Ósma godzina na zegarze
Ósma godzina na zegarze,
Pędzą spragnieni kawy - kawiarze.
Automat jednak jakże mały,
Nie zadowoli tej nawały.
A dziesięć minut, nie godzina,
Szybciej się kończy, niż zaczyna.
Pędzą palacze, jeden z drugim,
By móc namiętnie jarać szlugi.
Nic, że się w małej klitce duszą,
Oni po prostu palić muszą.
A dziesięć minut nie godzina,
Szybciej się kończy niż zaczyna.
Zegar wskazówkę pcha szalony,
Kończy też przerwę dla spragnionych.
Kawiarz z palaczem, noga w nogę,
Wolno w powrotną idzie drogę.
Jutro o ósmej ruszą halą,
Wypiją kawę, fajkę spalą.
Bo dziesięć minut nie godzina,
Szybciej się kończy niż zaczyna.
Komentarze (4)
dlatego nie pale i nie piję kawy ;-) fajny wiersz :-)
kto by tam poszedł czas marnować
pod biurkiem można kawę schować
szluga wypalić w toalecie,
a czas pracuje dla nas - przecież!
Pozdrawiam serdecznie
Swietny wiersz i dobrze zaczęty pracowity dzionek, no
tak, ale dziesięć minut to nie godzina. Pozdrawiam
Proza życia w fajnym wierszu. Miłego dnia.