Ostatni biwak Czapkinsa..
Gdzieś tam wysoko w lodowej Szczelinie
ciało umiera choć dusza żyje burza na
zewnątrz i wiatru szmer tysiąc powyżej
przekleństwo i cel
To naga góra zabija z piękną choć ją
kochają ona przeklęta przyciąga z dala
rozkochuje wściekle oj by tam kiedyś nie
zechciała ciebie
Będziesz się bronił raz drugi i szósty
nadejdzie moment że upór puści do chłodu
lodu serce dasz ciepłe tak naga góra
zabierze ciebie
Z dołu nie widać na dole nijak chcesz być
ach ponad rozbij tam biwak nie bierz za
dużo ciężar doskwiera dusza się cieszy
ciało umiera
Komentarze (3)
a mi zabrzmiało jak requiem dla Tomasza Mackiewicza
To jest świetne pozdrawiam;)
tak sobie myśle, że jak teks trochę polezy i za jakiś
czas do niego siądziesz i popracujesz nad nim,
dopiszesz refreny pomiędzy zwrotkami to całkiem niezły
tekst hiphopowego kawałka wyjdzie...mówię całkiem
serio...pozdrawiam RAF