Ostatni pocałunek
Po ciemnej ulicy błądzi wzrok,
Po szarej kamienicy – już nadszedł
zmrok.
Czarny kocur plącze się u stóp,
Chwila ciszy i widzę ciebie znów.
Spowity czarnym płaszczem zbliżasz się,
Jakie to emocje – znów widzieć
cię!
Wyciągasz srebrny nóż! To znak!
Odsłaniam twarz.
Widzisz mnie więc idziesz wprzód,
Lecz widzę, sprawia ci to trud.
Upadasz u stóp mych na twardy bruk.
Pochylam się nad tobą i widzę to-
Twe mocne rysy twarzy, lecz słaby
wzrok…
Ostatni oddech twój omiata mi twarz.
Trzymaj się! Ty siłę w sobie masz!
Twe wargi jeszcze ciepłe, uchylają się,
Zatapiam w nich usta me.
Ostatni pocałunek.
I gaśniesz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.