Ostatni przystanek
Dniem westchnienia
W szepty zamieniam
Spokojność słowa
W szepcie ukryta
Chwyta za serce
O sny nie pyta
Nocami śpiewam
Dla ciał rozpalonych
W gwieździstej pościeli
Mocno splecionych
Robię to dla nich
Choć sobie sama
Serce wyrywam
Gdy stojąc na ostatnim
Przystanku nocy
Widzę ciebie
Tak samotnego jak ja
Okryta strachu kocem
Nie patrzę na usta twoje
Bo noc sie kończy
A my nie jesteśmy tutaj
Już tylko we dwoje
Podjechał autobus
"Świt" numer 1
Pewnie zabierze nas
W dwie rózne strony
I już nie zobaczę
Twych oczu
We mnie wpatrzonych
Już nie zobaczę ciebie
Nie chcę wiedzieć
Gdzie jesteś
Nie chcę patrzeć
Na twe usta
Więdz jadę
A ty nie wsiadaj
I czekaj
Na kolejną piękną noc
Beze mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.