OSTATNI SAMARYTANIN
Komu potrzebne serce niczyje,
kto wesprze słowem zranioną duszę.
Przecież to serce wciąż jeszcze bije,
może sumienie jak głaz poruszę.
Nie ma majątku ani bogactwa ,
ma cztery ściany tylko zmartwienia.
Był stachanowcem synem junactwa
i P.R.L-u więźniem sumienia .
Nie znał oszustwa ani cwaniactwa ,
tylko rękawy zakasał w pracy.
A teraz nosi brzemię charłactwa ,
tak jak w większości biedni Polacy.
Dożył starości w cieniu wolności,
biedny emeryt w podeszłym wieku.
Jego życiorys pełen wartości,
skromnym , uczciwym , wielkim człowieku.
Teraz już widzi zielone łąki,
żyje w innego świata wymiarze .
Dla niego dzwonią ostatnie dzwonki
czy nie zasłużył na apanaże .
Nasza ojczyzna jak matka nasza,
powinna zadbać o swoje dzieci.
Co dziś ich czeka- stajnia Augiasza
i tylko słońce które im świeci.
Komentarze (3)
Ciepło o skromnych ludziach.
Dobry wiersz, pełen serca i troski.
Ojczyzna nasza, ale nasze rządy, jeden po
drugim...szkoda słów.
Serdeczne pozdrowienia:)
Trudne życie emeryta
Czy ci starczy - kto zapyta?
Pójdzie usiąść na ławeczkę
Zje kupioną dziś bułeczkę
Chociaż wiele lat pracował
Nikt go nigdy nie żałował!
/popraw ,,nie ma,,/ - pozdrawiam.
niestety starośc w Polsce jest najczęściej smutna...
ładny wiersz, ale samarytanin, zawsze jest potrzebny,
tyle jest wokół ludzi potrzebujących, zawsze jest coś
do zrobienia :-) (popraw w tytule na "SAMARYTANIN" i
w drugiej zwrotce na "Nie ma majątku") pozdrawiam
:-)