Ostatni Sonet
Dla Kamili
Czy się znów splotą ręce nasze w niebie
i świat ujrzymy, ten sam, ale inny
Gdy tysiąc wieków będziemy od siebie
nieznani, obcy. Choć wieczni - nie-żywi
?
Czy tam obudzą, tych, co śnić pragnęli
na przekór prawom i nakazom życia
Kluczem otworzą - drzwi ciała - powieki
by znowu ujrzeć, to, czego nie widać?
By potem rozpiąć na łuku skroniowym
kamiennej czaszki, niebo - skórę Ziemi,
Ponownie kochać, lecz sercem ponownym .
I tak na przekór tej niecodzienności
prze-minąć wieczność, która w nic nie
wierzy
czekając na coś, co nie ma przyszłości.
Komentarze (2)
jeśli ma się jakiś cel, marzenia- warto
czekać...przyszłość jeszcze może
zaskoczyć...pozdrawiam...
Wiersz zapiera dech...piękny ;)