Sonet jesienny
Na jesiennych liściach daj zamieścić
Panie
Złote sprostowanie minionego lata
Wyjaśnij dlaczego nie udał się zabieg,
Nim Słońce w zimowy zacznie sen zapadać
Że znów jestem smutny, skamieniały obol
Własnej twarzy niosę pośród drzew ginących
Oraz się przyglądam ognio-listnym
stosom
Które pochłonęły kwiatów czar ulotny.
Niechaj i mnie strąci z drzewa mego ciała
Wiatru wielka miotła, co po lecie
sprząta
Zatrzaśnie w korzeni podziemnych
arkadach
Które utrzymują największy akwedukt
Tej prawdziwej wody, krwi samego Boga
A która umiera, w jeziorze, w spiętrzeniu
Komentarze (4)
Czasami odpowiedź na trudne pytania bywa jeszcze
trudniejsza.
Wiersz zasługuje na uwagę. To piękna poezja.
nieraz wydarzenie niewyjaśnione zamyka przestrzeń
Wiersz pięknym porównaniem do zjawisk przyrody
Prośba,aby zrządzeniem swoim Bóg dał wytchnienie w
prawdzie czynów bo smutek ogromny jest w duszy Bardzo
dobry wiersz w wypowiedzi Plus duży Piękna rozumna
poezja
jesień .. pożegnanie lata ...marzeń o tym co miało się
spełnić i nie spełniło , lecz znowu nadejdzie wiosna
i z nią nowe i stare pragnienia ..przyroda podobnie
jak człowiek odradza się ..wciąż od nowa. wystarczy
czasem parę słów ,błysk nadziei....bardzo ładny sonet