ostatnia modlitwa
złożyłam ręce do modlitwy
z nadzieją że jej wysłuchasz
stanęłam pośrodku wielkiej bitwy
czekałam aż coś mi wyszepczesz
prosiłam byś był przy mnie
dlaczego nie czułam?
prosiłam byś trzymał za rękę
kolano rozbiłam...
nie czuję już w sercu ciepła
mój mały płomień gaśnie
ostatnia krwi kropla uciekła
powoli w zimnie zasnę
już prosić nie będę tylko przepraszam
nie miałam siły,nikt mi jej nie dał
dziś martwe ciało wszystkich odstrasza
żywot ze śmiercią przegrał
Komentarze (2)
czasem niewysłuchane modlity stają sie kulami, z
których strzelamy w gniewie...najcześciej te kule
trafiają nas samych....
głęboki wiersz.Pozdrawiam
rozbij taflę melancholii, za nią czeka uwięziona
siła.życzę powodzenia.