Ostatnie słowa
Stoję na wiadukcie, pode mną jakiś
strumyk.
Nie ważne. Chcę usłyszeć, jak śmierć
pociągą za struny,
ucichną krzyki i wrzaski podczas wiecznych
kłótni.
Będą się obijać echem spadając do głębokiej
studni.
tak tu teraz cicho, od edenu dzieli mnie
krok.
Wybaczcie, nie mogę. Składam na biurku
broń,
oddaję odznaki. Tak wiem, pracowałam na nie
ciężko,
lecz to nie ma końca - to permanentne
piekło.
Jutro wyjdę z łóżka, przywita mnie zło to
samo.
Wiem, wierzyłaś we mnie - przepraszam cię
Mamo.
Komentarze (1)
Piękny, choć bardzo smutny.. Nie poddawaj się :) +++