Otulona szarością
Otulona kocem
Siedzę na podłodze..
Za oknem wciąż pada..
Już tak od trzech godzin..
Może.. trzech dni..
Nie wiem.. kiedy to się zaczęło..
Pamiętam telefon..
kilka słów..
..On nie żyje.. miał wypadek..
później wszystko zaszło szarością..
później wszystko za mgłą..
wszystko nie ważne..
później tylko łzy,
tylko puste mieszkanie..
tylko zimna kolacja..
tylko szary koc..
tylko deszcz..
i...
------- tylko ja ------
.......sama......
bez ciebie Słoneczko..
bez twego uśmiechu..
bez twego spojrzenia..
bez twego bycia..
---- bez.. CIEBIE ------
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.