Otwórz oczy
dla jednej poetki aby nadać otuchy
„Otwórz oczy”
Nic nie widzę. Mam oczy lecz nic nie
widzę.
Postrzegam wokół smutek, zło i
nienawiść.
Wszystko normalne ale co jest tą
normalnością?
Ludzie nie widzący obok innych.
Przymykający oczy na cierpienie.
Chodzący w stałym przygnębieniu.
Bez żadnej nadziei na lepszą przyszłość.
Wszystko bez kolorów. Wokół tylko
szarość.
Wszystko tak ponure, szare i uważane za
normalne.
Ktoś do mnie podszedł. Tylko ja go
zauważyłem.
Nic nie mówił. Ale było coś co go
wyróżniało. Uśmiech.
I gdy już był blisko dotknął mnie. Z mych
oczu zleciały łuski.
Świat nabrał kolorów. Mój światopogląd się
zupełnie zmienił.
Mój wzrok, oczy się śmiały. A twarz
promieniała.
Promieniała czymś obcym przez ludzi nie
znanym.
Promieniała największą potęgą która
oślepiała innych widzących
Tak jak do niedawna ja sam. Promieniowała
siłą większą od każdej magii
Od wszystkich nauk i wierzeń.
Promieniowała miłością.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.