P]
My - tani poeci
dajmy sobie na imię - lęk,
świat nas nie chce
Jesteśmy trochę brudni
Ty - kawą , papierosem i pustką
ja - zimną gorzką herbatą
kolejną niepełną snów nocą
Wyglądamy jakby ktoś
dmuchnął nam jesienią w twarz
a uśmiechamy się tak bardzo,
tak mocno że aż.
Staramy się być nienamacalni
bo wierzymy w to że poezja jest POEZJĄ.
My - tani poeci
dajmy sobie na imię - lęk,
świat nas nie chce
a uśmiechamy się tak bardzo,
tak mocno że aż pękają nam kąciki ust
Ktoś obcy wchodzi znów nam do głowy
białą kredą oddziela naszą
niewidzialność,
kładzie na stół trzy kilo ziemniaków,
włącza budzić przed piątą
a przecież tak uwielbiamy umierać
w słowach
w bezdechu
po swojemu
w białych wierszach
Komentarze (10)
nienawidzę umierać, uwielbiam umrzeć... pozdrawiam -
tani poeta...
A chciałoby się tak pobujać w obłokach lub pocierpieć
w samotności:)
a może nie jest tak źle....może Wena jest na
urlopie...na wczasach
"...My - tani poeci dajmy sobie na imię - lęk, świat
nas nie chce..." mow za siebie .Tak uwazam jako
autorka ( nie poetka) zwyczajnych gniotow. Mniej
patosu wiecej dystansu :)
wspaniale usłyszeć ciepłe słowa. dziękuję. pozdrawiam
:)
Gdy czytam też uwielbiam umierac w słowach w bezdechu
po swojemu w wierszach i też nikt nie rozumie
)zatapianie w słowach pięknych:) dla takich jak MY
świat was potrzebuje:) pozdrawiam:)
tak własnie tak podpisuje sie pod twoimi
słowami...piszemy tak jak potrafimy....
żyć z poezji chyba się nie da ,ale z poezją pewnie
tak.. .Podoba mi się bardzo ostatnia zwrotka..
Ja się do tych "NAS" nie zapisuję, choć poezję lubię i
czuję.
Dzięki za pokrzepiające słowo - nie powiem, że jest
dobrze :)(bo to truizm) - nie mniej teraz jestem
szczęśliwy pisząc - defragmentacja umysłu w pełni.
Jutro "spotkania wariatów" . Żyjemy :) puki co.
Pozdrawiam cieplutko :)