Z palety malarza zabrane...
Dwoje ludzi
-ojciec i matka...
Miłość
-to ja jej owoc.
Namalowany,
Starannie stworzony szkic.
Zaraz...
Widzę więcej,
Co chwila ktoś odwiedza me serce,
Daje kolor memu życiu.
Zaczekaj, nie odchodź!
Ale zaraz przychodzi następny,
Machnięciem pędzla dale coś od siebie,
By za chwilę także odejść.
A ja?
Zostaję...
Bo czekam na właściwy kolor.
Komentarze (1)
czekam na właściwy kolor... ciekawie ująłeś temat
swoich własnych narodzin:)