Pamiętajmy o ogrodach
Kwitnących ogrodów wspominam zalety,
gdzie rozkoszna słodycz dojrzewała w
owocach,
a ja, przeskakując przez niezgrabne
płoty
najadałem się do syta, stękając później po
nocach.
Jakże beztroskie wydawało się wtedy
życie
częstujące nas zwariowaną zielenią
niewiedzy
i wbrew pozorom wierzę ciągle skrycie,
że można z tych ogrodów wziąć coś jeszcze
na kredyt.
autor
szalony dziadek
Dodano: 2010-02-06 05:10:32
Ten wiersz przeczytano 1416 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
.. owoc zakazany?? czy zawsze smakuje najlepiej...
no nie wiem.. wspominasz o bólach nocnych... :-)) a
wiesz fajny ...
Ciekawy wiersz,wracasz do jeszcze pięknych czasów i
widzę że prawie każdy gościu ma w zanadrzu takie
świetne wspomnienia z młodości jak i Ty,ale niech
będzie - sam też chodziłem czasami na pachtę-to miało
swój urok...powodzenia
Przeczytałem z przyjemnością ten wyraz tęsknoty. W
każdym z nas są ukryte w sercu miejsca i chwile za
którymi tęsknimy, ale nie każdy o tym potrafi tak
pięknie opowiedzieć. Pozdrawiam:)
Niezły wiersz, wybija się znacząco spośród tego co
dzisiaj tutaj przeczytałem. Myślę, że można by
spróbować poprawić nieco rytm (pierwsza strofka ma
odpowiednio 12 - 10 - 12 - 16, druga 14 - 15 - 11 - 12
sylab w wersach (jeśli gdzieś się pomyliłem w liczeniu
to z góry przepraszam)). Nie trzeba od razu "ścinać"
wszystkiego równo, wahania w liczbie sylab w wersach
mogą się oczywiście pojawiać, ale przy zbyt dużej
różnicy trudniej o zachowanie płynności (patrz:
przejście między wersami 3 i 4 oraz 6 i 7), "obcięcie"
(lub dodanie) jednej, dwóch sylab z najdłuższych
(najkrótszych) wersów mogłoby wprowadzić tutaj bardzo
udany tonizm. Odchodząc od "konstrukcji", to co
najbardziej odróżnia ten wiersz od całej reszty, którą
miałem dzisiaj nieszczęście tutaj przeczytać, to jego
"wiem po co jestem", "wiem po co zostałem napisany".
Brzmi to niby banalnie, ale niewiele "wierszy" ma
tutaj taką (samo)świadomość. Jest nieźle, pozdrawiam.
"Pamiętajcie o ogrodach..przecież stamtąd
przyszliście..w żar epoki użyczą wam chłodu..tylko
drzewa, tylko liście..." :)
Podpisać się tylko pod tymi słowami wypada..M.
Ja chodziłam na papierówki, blizna po płocie
wspomnieniem, pozdrawiam:)
Dziadku, drogi dziadku, no to nie źl rozrabiałeś w
sadach. Wyobraź sobie, że ja także. Ładny wiersz,
pozdrtawiam.
zgrabny wiersz...jeżeli chodzi o moje ogrody to gonię
łobuzów, nie dość że wezmą to jeszcze połamią
gałęzie...czy z ogrodów uczuć, życia można wziąć coś
na kredyt? nie wiem...kredyty zwykle się spłaca
W łódzkim takie wypady nazywano "charędą".
Ładny wiersz tęsknotą pisany...Piękne wspomnienia
budzą wyobraźnie i są wskazówką dalszej drogi życia :)
Zaintrygował mnie tytuł (skojarzenie z piosenką) i
zatrzymałam się nad wierszem. Świetnie oddałeś klimat
tamtych czasów, kiedy niekoniecznie we własnych sadach
się buszowało. Wyrównałabym jedynie ilość sylab -
chyba by się dało ;)