Pamiętam
katyń "JEŚLI ZAPOMNĘ O NICH, TY PANIE NA NIEBIE ZAPOMNIJ O MNIE"
Ile dni minęło nocy i poranków.
By z tej krwi na świat wypłynął
Okrutny mord tamtego ranka
Ileż łez nadziei, by tą ścieżką
na grób młodego kochanka
mogła trafić jego wybranka
Posiwiały już jej warkocze piękne
przez ten długi czas, nim dotarła w ten
las.
Od tej pory gdy widziała go ostatni raz
Umęczona ziemia
krzykiem swej rozpaczy
wyrzuciła z siebie zło.
I wydała.......Oni tu są
Długie lata tu czekali ojcowie,
bracia, mężowie.
Zbrodnia po ziemi wtedy szła
swoim płaszczem ich okryła,
tutaj popełniła okrutny mord,
znaczyła czas rzeki krwią
Kat okrutny piękną wiosną,
gdy życie budziło się ze snu
w tajemnicy wielkiej
zaprowadził ich w brzozowy las
Okrutnie ręce spętał by nie mogły w
niebo
wznieść rozpaczliwych swoich lęków.
Zabrał prawo do miłości,
mimo pięknej młodości
Zaszumiały brzozy ten ostatni raz
jeszcze tylko w niebo zerkną
w ten okrutny czas
słowik nie zaśpiewał, bo mu serce pękło
gdy padał strzał
On tam leży żołnierz polski
w ciemnym dole i ostatni jego list
I powiedzieć nic nie może, ni utulić
By przestało serce boleć
Dziś po latach wielu syn dorosły
stanął nad tym grobem
Tato jestem.....jestem z Tobą
I nie mogę, i nie mogę dalej iść
Tu przestało Twoje serce bić
Przecież byłeś taki młody
Przecież powinieneś żyć!
Każdy z nas kogoś tam zostawił Tam był Twój ojciec, mąż i brat, a mój dziad
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.