Pamiętnik Basi część druga
Nawiązując do pierwszej części chciałam
przekazać wam co się ze mną działo w
Wigilijny dzień. Pojechałam na cmentarz
Bródnowski pobyć z mamą. Wyżaliłam się jej
z moich problemów. Na jakiś czas nastrój
się poprawił, ale po powrocie do domu
popłynęły łzy. To jasne jak słońce, że
bardzo brakuje mi mamy. Trzy lata już jej
nie ma z nami. Ze zmartwienia zaczęłam
podjadać słodycze, ale na szczęście nie
zaczęłam zaglądać do butelki z alkoholem.
Ku mojemu zaskoczeniu zostałam zaproszona
na Wigilijny wieczór do zaprzyjaźnionej
rodziny.
Pośpiewaliśmy kolędy, powspominaliśmy dawne
czasy i znowu pojawiła się smutna nutka
tęsknoty za tymi, co odeszli. Muszę się
nauczyć z tym żyć, a możecie mi wierzyć, że
nie jest to łatwe.
Pisanie wierszy, a nawet czytanie waszych
tekstów daje mi wytchnienie i na jakiś czas
zapominam o zgryzocie. Święta spędzam jak
zwykle sama, bo zabrakło osoby integrującej
w postaci mamy. Tu na portalu z wierszami
nadal mam grono osób, które czyta moje
wypociny i wspiera w potrzebie. Takty
klasycznej opery wprowadzają mnie w stan
oderwania się choć na chwilę od
rzeczywistości. Co będzie dalej nie wiem,
ale nie mam zamiaru się poddawać. Ciąg
dalszy nastąpi.
Komentarze (67)
andrew wrc dziękuję za komentarz pod drugą częścią
mojego pamiętnika
w części trzeciej będzie więcej radości i refleksji
smutne, bo nikt nie powinien być sam...przytulam i
niech Bóg użyczy Ci pogody ducha:) pozdrawiam Basia
Jacek 1972 dziękuję za komentarz pod drugą częścią
mojego pamiętnika
Jacku tak się składa,że moja mama także nie żyje od 3
lat a tata od 17
Bardzo dobrze cię rozumiem, moja mama też nie żyje, od
trzech lat a tata od sześciu.Mam własną kochaną
rodzinę ale jak przychodzą święta jest najtrudniej.
Zawsze wracają wspomnienia. Nie podawaj się jest wielu
dobrych ludzi wśród nas, musimy tylko się odnaleźć.
Tak jak twoja zaprzyjaźniona rodzina. Pozdrawiam cię
serdecznie i życzę szczęśliwego nowego roku:-)))
kochana mariat dziękuję za komentarz pod drugą częścią
mojego pamiętnika
No cóż alkohol może dla mnie nie istnieć
Brawo za stosunki z butelką, odseperowanie jej od
peelki, to milowy krok ku dobremu.
Syringa , Ona56 , suzzi dziękuję za komentarz pod
drugą częścią mojego pamiętnika
Moja mama odeszla 30 lat temu nie doczekawszy narodzin
swojej pierwszj wnuczki...Pozdrawiam cieplo
Tak, masz wiele racji. Mama zabrała ze sobą wiele
chwil szczęścia. Moja zmarła dwa lata temu, o
pogodzeniu się z tym nie ma narazie mowy, nie
potrafię.
Wigilję spędzałam z synem. Wydawało by się, ze dwie
osoby przy stole to trochę mało, ale trzeba było
uczcić ten wieczór. Żeby nas było więcej, postawiliśmy
na stole jej zdjęcie,zrobiło się troszkę lżej. Bardzo
ją kochamy i ciągle czujemy jej obecność.
Pozdrawiam.
powiedz sobie tak być musiało
Bóg miał inne plany
Basiulka najserdeczniej Cię pozdrawiam
Halina53 , Ola dziękuję za komentarz pod drugą częścią
mojego pamiętnika
Nie poddawaj się Basiu
Dobranoc
Znam ten ból, oboje rodzice już nie żyją. Czasami
muzyka ukoi ból...mnie pomaga choćby jedna
Zdrowaśka...czas rany goi...pozdrawiam serdeczne
elka dziękuję za komentarz pod drugą częścią mojego
pamiętnika
Smutny przekaz
pozdrawiam