Pan S
Każdy na soim miejscu
cicho patrzą
siedzą leżą ziewają
Po co przychodzą?
Tuczyć Ich!
ile tylko zdołają pochłonąć
wszystko o
Ślepe powilacze z
łyżkami ociekającymi treścią żołądka
Oni w bibliotece
myślą?
głusi na pojedyńcze kule dźwięku
mają
narysowany przez jasnobiały cień
portret Pana S
Chcą wiedzieć ale
nie wiedzieć o chęci...
i nie
dosyć już myśleli - to nic wystarczy
wszystko przez jego wymogi
kształty Pana S
lalkarza lecz bez wiedzy
ze Słowem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.