Pan Henio
Byłem na cmentarzu i zobaczyłem nowy grób. Człowieka kiedyś znałem.
Pan Henio przychodził do nas co środę.
Ostrzył noże, drutował przepalone
garnki,
brał od dzieciaków złom i makulaturę,
płacił batonem Miś,
a gdy surowców wtórnych było więcej - nawet
Krymskim.
Kiedy robotnicy pomagali Gierkowi,
ludzie nie drutowali już garnków
i coraz rzadziej ostrzyli noże.
Pan Henio przestał chodzić ze swym
wózkiem,
postawił małą budkę na targowisku.
Przerzucił się na nabijanie długopisów i
syfonów.
Komentarze (16)
Wydaje mi się, że to stary wiersz, niemniej napisane z
przymrużeniem oka ciekawie. Pozdrawiam :-)
Refleksja bardzo na czasie.
Pozdrawiam.
Wiele różnych rzemiosł utraciło rację bytu i pozostają
tylko we wspomnieniach.
Serdecznie pozdrawiam.
Ciepłe wspominki.
Pozdrawiam :)
... że z wiekiem stajemy się sentymentalni? i co z
tego.
:):):)
świetna, poetycka i życiowa opowieść+:) pozdrawiam
Witaj.
Ciepłe wspomnienia Pana Henia, który zaistniał w
pamięci.
Czas zadumy.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Historia kołem się toczy. Obyczaje i ich koloryt
powoli zanikaja a człowiek z nimi związany zostaje
tylko wspomnieniem. Miłego dnia pozdrawiam
tak było ...tak jest dziś... tylko w innym wydaniu ...
Podoba mi się ten wiersz o przemijaniu. Niektórzy
ludzie (tak jak uwieczniony w wierszu pan Henio)
odchodzą wraz ze swoimi zawodami.
Zniknęły na przykład punkty repasacji. Nie opłaca się
łapanie oczek:) Miłego poniedziałku:)
Wszystko wokół się zmienia, oby na lepsze. Pozdrawiam
Obrazy z dzieciństwa są najbardziej kolorowe...
Pozdrawiam
ludzie odchodzą, zawody też...
Niestety, coraz więcej na cmentarzach grobów bliskich,
znajomych i przelotnie spotkanych w życiu ludzi.
Jeszcze w nas żyje pamięć, a co potem? [*]
...wszystkim odeszłym [*]