Pani Wiosna, bogini milosna...
moja ulubiona pora roku, ktora zawsze niesie nadzieje...
Przyszla ubrana w platki kwiatow,
wygladala cudownie jak zza swiatow.
Pani Wiosna, bogini milosna...
Pachniala jasminem, lesnymi owocami,
utozsamiala sie z ludzkimi pragnieniami.
Pani Wiosna, bogini milosna...
W Jej zlocistych od miodu wlosach,
dojrzewaly ziarna zboz w klosach.
Pani Wiosna, bogini milosna...
Suknie miala o barwach teczy,
utkana na wzor nitek pajeczych.
Pani Wiosna, bogini milosna...
Nad Nia spiewaly ptaki i szumial wiatr,
rozwiewajac Jej wlosy, niewinnie tak.
Pani Wiosna, bogini milosna...
Rozdawala barwne motyle lakom,
dodawala czarnych kropek biedronka.
Pani Wiosna, bogini milosna...
Niosla ze soba slonce i blekit nieba,
wiecej ludziom w darze nie trzeba.
Pani Wiosna, bogini milosna...
Zawsze pamietam namalowane Jej reka
obrazy,
ktorych barwy sa cieple i jasne bez
skazy.
Pani Wiosna, bogini milosna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.