Papierowe skrzydła
... Przepraszam...
Dałem Ci piękne skrzydła...
Delikatne, białe, filigranowe...
Lecz oto Widzisz teraz wyraźnie...
Skrzydła były papierowe...
Jednym zwykłym słowem...
Niezgodnym z Twoim umysłem i ciałem...
Jednym krótkim „odchodzę”...
W strzępy podarłem całe...
Słowami „nigdy nie wrócę”...
Zdeptałem papier leżący na ziemi...
Zabiłem nadzieję, dobiłem Cię mówiąc:
„Jako para – Jesteśmy
straceni”
Przestań płakać... Bo nie warto...
Przestań tęsknić – nie Masz za
czym...
Proszę, Myśl o mnie „cham i
barachło”...
Miej mnie za stertę potłuczonych
naczyń...
Miałem powód by to zrobić...
Jesteś zbyt Doskonała – to powód
właśnie...
Nie chciałem, Byś się o tym
Dowiedziała...
Niech ktoś godny... Blisko Ciebie w nocy
zaśnie...
Wyrzuć mnie proszę, z pamięci Swojej...
Nie Myśl o mnie już nigdy więcej...
Przepraszam Cię za wszystko... A za Twoje
Uczucie...
Chylę moją głowę w niekończącej się
podzięce...
... Tak bardzo przepraszam...
Komentarze (1)
Oj dech mi zaparło.... smutny wiersz ale życiowy Życze
szczęścia Pozdrawiam:)