papillon de nuit*
orbituję jak ćma
swąd palonych skrzydeł
nie zakłóca lotu
zapraszasz na stos
za tobą jak w dym
wabisz nadfioletem
w strumieniu fotonów
gorącym szeptem podsycasz
niepohamowany pęd do ognia
wypala od środka
_____________
* nocny motyl
Komentarze (9)
W smutnym zwyczaju ma to ćma każda,
że lepiej spłonąć niż ciepła nie zaznać!
Pozdrawiam!
W miłości ogniu się zatracić!
Wspaniały!
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo dobry, metaforyczny wiersz. Pozdrawiam :)
fajny-pozdrawiam
Miłość wabi serce jak ogień ćmę...
bardzo mi sie podoba :)))))
Bardzo dobry wiersz :)
Gorący szept, te fale poczerwieni, nie trzeba być
ćmą...;)
Pozdrawiam:)
Masz rację, czasami pędzi się na zatracenie, nie
patrząc na nic.
A wiesz, że lubię ćmy bo tak jak one kocham światło,
dla nich to czasami zgubne...pozdrawiam:)