Patrz na ręce, niosę Ci me serce...
Dlaczego wciąż góruje złość i zazdrość,
A me serce wciąż musi marznąć,
Za uczuciem tęskniące, nim nie ogrzane,
Czeka na dzień, gdy na przeciw Ciebie
stanę,
Powiem, że tęsknie, że kocham bardzo,
I wtedy... właśnie wtedy chce usłyszeć to
samo,
Wiedzieć, że nie jesteś obojętna, na me
spojrzenie,
Że kochasz mnie, tak jak ja kocham
Ciebie.
Czy to kiedyś nastąpi? Czy skończy się
męka?
Patrz na ręce, niosę Ci me serce, ono przed
Tobą klęka...
Chce byś je wzięła, byś je zatrzymała na
zawsze,
Jeśli nie chcesz po prostu zabij je...
Nie każ mu więcej cierpieć, w
samotności,
Pokochaj je, albo wypruj mu kości.
Ono i tak już kona, żyje sił resztkami,
Lecz chce zostać z Tobą i ze mną, między
nami...
Chciałbym wiedzieć co teraz zrobić,
Choć wszystko do okoła mi mówi,
że nie warto, że czas zapomnieć,
To za dużo... za dużo jest wspomnień,
Ty też je pamiętasz, dobrze je znasz,
Gdy było pięknie, gdy mówiłaś, że
kochasz,
Co mi pozostało teraz? Szukam
odpowiedzi...
Chyba zna ją tylko jeden, Ten który na
górze siedzi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.