Pegaz w markecie
Zakupy sklepowe,
torby ciężkie,
po schodach wnoszone,
bułki, krzesło, obraz
- dziś, za tydzień.
Zjadane,
wytarte.
A Pegaz?
Obcy, nieznany,
dziki.
Jeden, jedyny.
Umknął ...
ALE POZNANY
autor
Vinci87
Dodano: 2006-10-11 20:00:27
Ten wiersz przeczytano 1356 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.