perły
Czeszę siwo brunatne myśli swe codzienne
chwytam perły wypadłe spod grzebiania
życia
jakież wy codzienności moje jesteście
odległe
chwile, tajemne,lepsze proszą się
odkrycia.
Przez księgi już otwarte brodząc ponad
chwilą
zamykam dział młodości zakurzonych
kartek
przyozdobione skarbem dni których nie
było
przenikam świadomością , rozmarzonym
wiatrem.
I chłonę łzy utkane, w pajęczyn kroplę
senną
zadając wciąż pytanie czy wszystko dobrze
ze mną?
jak grzmot porażam zmysły o bladej
przyszłości
radości panie daj mi okruszek radości.
Komentarze (1)
napracowałeś się nie mało,bo wierszyk zgrabny i
całkiem ładny,a te perły mój drogi co dziennie je
gubimy i niestety nie powrócą dni młodości..