Pesymista
Tu pięćdziesiąt, a tam stówka,
tu koperta, tam gotówka,
tu pod stołem, a tam w łapę,
tutaj rentę, tam wypłatę.
Tak Polacy sobie radzą:
nie załatwią, gdy nie dadzą.
Lecz przecież by nie dawali,
gdyby inni wciąż nie brali.
Ciągle dawać nam się zdarza
policjantom, u lekarza,
nawet księdzu po kolędzie,
dawać trzeba wszystkim, wszędzie.
Co to dalej u nas będzie?
Biorą w sądzie i urzędzie.
Mówiąc wprost i całkiem szczerze,
tylko ryba dziś nie bierze.
Służbę zdrowia mamy chorą,
więc lekarze ciągle biorą,
policjanci biedni tacy,
wspomagają ich rodacy.
Chcesz załatwić coś w urzędzie,
więc posmaruj tak, jak wszędzie.
Nic nie zmienią tu ustawy,
żadne hasła i naprawy.
Ryba psuje się od głowy.
Choć Prezydent i rząd nowy,
usta mają pełne cnoty,
nie chcą brać się do roboty,
znowu myślą o wyborach.
Nasza Polska jest wciąż chora.
Wszyscy mają lepkie łapy,
a nam rzucają ochłapy.
Puki wszyscy biorą, dają,
nic nie zmieni sie w tym kraju.
Szkoda papieru na to pisanie,
było źle, jest i chyba zostanie.
Koniec
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.