Limeryk
Pewnien facet z miasta Łodzi,
przez okno, jak złodziej wychodził
i siadał na parapecie,
bez spodni, w jednej skarpecie,
gdy mąż kochanki nadchodził.
Pewnien facet z miasta Łodzi,
przez okno, jak złodziej wychodził
i siadał na parapecie,
bez spodni, w jednej skarpecie,
gdy mąż kochanki nadchodził.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.