pewność
znów czyste kartki
otwieram zeszyt, budzę się
słyszę jak
kapie już ostatnia łza...
by już nie musieć istnieć
przecinam więzy bym biegł
móc wolnym być...
by już nie musieć klęczeć
wstaję i idę na brzeg
móc wolnym być
by już nie musieć cierpieć
nie myślę już czynnie bym był
rzucam się na falę
co porwie, ukąsi, wyrzuci na brzeg
móc wolnym być...
i znów czyste kartki
znów jak we śnie- budzę się...
Komentarze (2)
Ucieczka przed rzeczywistością? Móc wolnym być...
jakże przygnębiająco...