Phi...
Ktoś pewnie będzie się zastanawiał jak można nazwać tak wiersz. A więc można.
Phi...
(Dźwięk tłuczącego się szkła)
Phi...
Nie będe się śmiać.
Phi...
Przytulam Cię we śnie.
(Pora podnieść się, już czas by wstać i
żyć)
Mikser w głowie.
Przewrotność myśli.
Męczący niedosyt.
Łaknienie.
Wilczy apetyt
na Ciebie.
Bezsennsowność panująca na świecie
we słowach.
Co dla dwunastolatki znaczy słowo
"kochać"?
Eh cały czas nadużywanie pojęcia
miłości.
Teraz trudno odróżnić prawdziwe
uczucie od wyimagowanego.
Phi...
Kocham świat.
Ale czy on jest tego wart?
Phi...
Śmieszny styl TrAwIaStY wart jest dziś
pogardy.
Phi...
(Tępić odmiennych?-niech kaleczą język
ojczysty ... i tak niech napiszą na
sprawdzianie z języka polskiego.
Gwarantowany sukces :))
Czy do odważnych świat należy?
Phi...
Jestem odważna i spadam na dno.
Może nie w tym sensie może to zło.
Phi...
(Wybucham śmiechem)
jak ja lubię być sobą,
Nudzić marudzić męczyć.
Pora odświeżyć szare zapleśniałe komórki
i zacząć racjonalnie myśleć...
Bo kocham się śmiać.
Kończę i tak na głosy liczyć nie będe.
Bo piszę (no właśnie po co piszę)
Bo lubie i piszę dla SIEBIE.
No cóż widze że na beju ostatnio wiersze nie zawierające ciekawej treści są na szczycie. Więc co mi tam. Haha
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.