Piaskownicowa przyjażń
Opowiem wam o Monice T
znamy się od małego,
razem wiele przeżyłyśmy
złego jak i dobrego.
Pomysłów miałyśmy pełne głowy
nie brakowało nam wyobraźni,
zaczęło się od babek w piasku
kolejne lata spędziłyśmy w przyjaźni.
Robiłyśmy pączki z błota
ach,jak wtedy nam smakowały,
było wino z czarnego bzu
rozstroju żołądka po nim żeśmy dostały.
Ognisko w lesie się rozpaliło
iskry wtedy strzelały jak petardy,
chowałyśmy się po lasach i polach
miałyśmy z tego kupę frajdy.
Później nasze drogi się rozeszły
lecz nie zapomniałyśmy o sobie,
kiedy znów sie spotkałyśmy
nie ukrywałyśmy radości w sobie.
Dziś już trzydziestka za nami
a my nadal świetnie się dogadujemy,
przy każdym spotkaniu jest wiele radości
bo piaskownicowa przyjaźń się nie zmieni.
Komentarze (3)
Ładna przyjaźń, niech trwa wieki, dzisiaj ciężko mieć
tak wiernego przyjaciela. A co do winka z czarnej
porzeczki, dla mnie był to wyśmienity napój:):), nigdy
nic mnie nie bolało:):). Pozdrawiam
Dziekuje i też pozdrawiam,jeśli się pielęgnuje
przyjaźń to nawet rozłąka czasowa jej nie zmieni
tez mam takiego przyjaciela od 20 lat sie znamy od
dziecka pozdrawiam serdecznie ładny wiersz :)