Piąte przykazanie
Spowiadam się księdzu Pietruszce...
Jestem mordercą tysiąca roślin...
Życie lata , życie wiosny...
Katowałam brzozę lichą ,
Gdy nucił wiatr cicho ,
O spowiedzi z piątego przykazania ,
Ale ja tylko chciałam...
Przepraszam trawo soczyście zielona ,
Że zostałaś przeze mnie zgorszona...
Przepraszam trzcino płacząca rzewnie ,
Przepraszam drzewo , przepraszam
krzewie...
A teraz mą krwią się zazielenisz ,
Może piąte przykazanie potrafi coś zmienić
?...
....bo zamordowałam Jego braci...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.