* * * (Piękno zachodu kruche i...
Piękno zachodu kruche i nietrwałe,
Nie do schwytania w czterech liniach
wiersza
Widzę przed sobą, jakby skamieniałe,
Na małą wieczność skryte w schronie
serca.
Świat nic, pamiętasz? nie potrafił dodać
Do zapatrzenia naszego muzyki.
Umilkł i tylko oczu Twych uroda
Moim się uszom pozwalała słyszeć.
Dłonie wzdychały zajęte szukaniem
Miejsc nieodległych ale niepoznanych.
A usta nowość odnajdując w starym
Nie zagłuszały tych westchnień słowami.
Przez koronczarki uplecione drzewa,
Przez nieuwagę rozlane jezioro,
Słońce w jeziorze i karmazyn nieba
Były ochroną przed człowieczą sforą.
Lecz nazbyt słabą. Świat mi Ciebie
ukradł
I pewnie wiele było w tym mej winy.
W każdym zachodzie szukam teraz źródła
Świata bez Ciebie i pustki przyczyny.
Twarzy twej w każdym wyglądam jeziorze,
Twoich rumieńców na wieczornym niebie
I zawsze na nic. Serce tylko trwożę.
Piękno zachodów po cóż mi bez Ciebie?
Komentarze (2)
rymy bywaly lepsze ale tresc bardzo na tak:) zdeszta
masz zawsze przemyslane wiersze:))
Wsrod tylu dobrych wierszy trudno jest wybrac kilka
naj...naj...ale ten wybieram w 100% juz za sam jego
fantastyczny (chociaz melancholijny) nastroj