Pierwszy raz, który był tylko w nas
"Czasem coś co dręczy nas To właśnie pierwszy raz... Lecz może on być tylko w głowie O czym dzisiaj opowiem wam... Dziewictwo nadal mam swoje I jak skarb dziennie go bronię..."
Pewniej nocy przyszedłeś do mnie
Nigdy o tym nie zapomnę...
Zaczęliśmy niewinną rozmowę
Jakbyśmy zawarli między sobą umowę...
Nagle przytuliłeś mnie do siebie
A ja czułam się jak w niebie…
Jednak odsuwać zaczęłam się od
Ciebie…
Lecz Ty trzymałeś mnie
Jakbym była tylko dla Ciebie…
Pocałowałeś szyję mą
A ja poczułam krew swą…
Płynącą w żyłach
Jak górski potok rwącą…
-O co Ci chodzi??
Spytałam Ciebie…
-Mi??
Odparłeś udając zdziwienie…
I wtedy to zrobiłeś
Pamiętam na pewno…
Skradłeś mi pocałunek
Mój pierwszy na pewno…
Rumieniec oblał policzki me
Już nie wiedziałam czego chce…
Zdjąłeś apaszkę mą
Swą zimną dłonią…
Księżyc oświetlał nas
Jego pełni padał na nas blask…
Otarłeś usta me
Po czym znów pocałowałeś je…
Spytałeś czy się boję…
Bałam się
Lecz inaczej odparły usta moje…
Jednak prawdę znaliśmy oboje…
Hałas przerwał chwilę upojną
Wystraszona spoglądałam w tamtą stronę
niespokojną…
Wziąłeś mnie na ręce
Nie wiedziałam czy chcę dostać
więcej…
Zaniosłeś do pokoju mego
Jak zwykle pustego…
-Nie rób tego więcej!!
Warknęłam choć chciałam jak
najprędzej…
Wtedy to pocałowałam Cię
Sama nie wiedząc czy tego chcę…
A policzki moje szkarłatem stały
się…
-Przepraszam, nie chciałam
Skłamałam…
Położyłeś na łóżku mnie…
I obiecałeś
-Nauczę cię…
Dojść do słowa mi nie dałeś…
Tylko pocałunkiem
Usta zatkałeś…
Rozpiąłeś bluzkę mą…
Lecz reakcją szybką mą
Było zapiąć ją…
Uśmiechnąłeś się szczerze
Niby w dobrej wierze…
Skrępowałeś ręce mi…
I spytałeś
-Dobrze ci??
Wtedy to opadłam z sił
Choć ten wieczór często mi się
śnił…
Leżałeś na mnie
A ja patrzyłam na ciebie…
Wiedziałam, że źle zrobiłam
Pokochając Ciebie…
I wtedy znów nazwałeś mnie
Małą dziewczynką swą…
-Lecz ja nie jestem nią!!
Zbliżyłeś wtedy swą twarz
-Dowodu ci dać??…
Spytałeś
A ja odpychałam Ciebie
Choć nie mogłam…
Dlaczego??
Sama nie wiem…
Podstępem zbliżyłam się do Ciebie…
I pocałowałam
Co zdziwiło Ciebie…
Ręką odepchnęłam od łóżka siebie…
Teraz ja byłam nad Tobą
I tak jak w życiu…
Zdawałam się być szefową…
Zdziwiona patrzyłam na Ciebie
A ty usiadłeś przytulając mnie do
siebie…
W pasie obejmowałam nogami Cię
Choć sama nie wiedziałam czy tego
chcę…
Wyczułeś zdenerwowanie moje
I spytałeś czy się boję…
Swą ręką dotknąłeś policzki moje
A ja się nadal w głębi boję…
Znów zacząłeś całować mnie
A ja nadal nie wiedziałam czy tego
chcę…
Twoje usta wyszeptały imię moje
I znów spytały czy się boję…
Alucard pamiętasz to?? Czemu przyszłeś?? Czemu chciałeś?? Czemu moją duszę opętałeś??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.