Pieszczochy
Na pewno kocha unię*
stary kawaler z wioski;
pole sieje ugorem,*
a dotacje z paru hektarów łąki,
na przelew puszcza gotówką,*
w sklepie geesowskim.
Dzień za dniem bez pracy
w stanie nieważkości,
beztroskie zbija bąki.
O wiele silniej miłują unię*
ludowe nepotynki
w agencjach wykarmienia
pęcznieją jak pijawki w zbytek.
Z krowich kolczyków,
z kar nadprodukcji dla rolników
puchną kieszenie,
rezydencje i bryki.
Lecz nade wszystko ją wielbią
sterylni krawaciarze.
Pod baldachami wolności
pełne głupawych pomysłów
do cna zakłamane twarze
ścigają się w szlabanach
na moją przyszłość -
w fałszywej nucie Ody do radości.
* napisane z zamierzeniem
Komentarze (51)
Dawniej mówiono: Roma locuta causa finita. Teraz damy
decydują o losie unii i gieesów.
Unia sie wali to jej ostani oddech
Pozdrawiam serdecznie Grazynko i gratuluje :)
masakryczne wypociny, z błędami (w tym kontekście Unia
- z wielkiej litery) oraz mijanie się z prawdą (jakie
GSy po 2004 roku?)
Witam budlejo.:)
Wypowiadam sie na temat wiersza, nie polityki, mnie
tam nie ma, czyli w kraju.:).
Pod wzgledem formy i tresci, jak dla mnie, bardzo
dobry.:)
Pozdrawiam serdecznie, dobrego dnia, budlejo.:)
Super, znam to z opowiadań. Unia dopłaca, żeby było
ładnie wykoszone. Pola zarastają "nieobrabiane",
'rolnik' nie inwestuje w maszyny, bo Unia płaci, żeby
wszystko upadło. Uzależniamy się od zakupu żywności od
innych - bogatszych. Ziemie w samym
Zachodnio-pomorskim w 75% wykupione raczej nie przez
Polaków i z tej Unii mamy taaakie RARYTASY. Nie wiem,
że ludzie tego nie widzą albo nie chcą widzieć. Dla
mnie to Skandal!A jeszcze pieprzą o rozdawnictwie
500+, te pieniądze zostaną wydane na dzieci i w kraju
i z tego wzrośnie PKB, czym innym jest niepłacenie
podatków od sklepów wielkopowierzchniowych, te
pieniądze na zawsze zostaną wywiezione z kraju i nikt
z tego nic nie będzie miał, w każdym razie Polak. Taki
to Cud z tą Unią. Nowe wiadomości z Rotterdamu dają
dużo do myślenia. Pisałam, że Turcy się nie integrują,
oni tworzą własne kolonie w krajach Zachodnich.
Potrzebny wiersz!
ta unijna bajka wkrótce pryśnie jak mydlana bańka...
krawaciarzom nie w smak, oj nie.