PIKTOGRAFY
„Gdziekolwiek dotknę klawiszy, w tę samą utrafię nutę, zawsze odezwie się smutek.” Antoni Słonimski „Klawiatura”
Zwykła to była codzienność, i była i była
aż do znudzenia,
potem skrycie los zadziałał z
zaskoczenia,
i czegoś brakło – pasma tych samych
zdarzeń i gestów ?
pusto – nikt nie prosi o
śniadanie,
cicho, choć jest tak jak było,
czegoś brakuje – słów żywych,
gorących, wibrujących w powietrzu,
co kiedyś były aż do znudzenia,
upośledził mnie Bóg, zwyczajność wpisując w
życie,
za jedno słowo z tamtych lat uklęknie
talerz, zaśpiewają lampy,
aksjomat utraconego czasu – to ta
cisza wszechwiedząca,
upośledził mnie Bóg i nie dał absolutnej
pamięci,
tunel wykopany pod pamięcią;
zamieszkamy w chacie na rozstaju dróg,
stamtąd na wiosenny spacer jest blisko
tak,
w ogródku wyrośnie znowu kapliczka i irys
niebieski,
zbierzemy koszyk czerwcowych jagód,
jak nocy kropka w kropkę podobnych,
upośledził mnie Bóg i kazał pamiętać o
słowach,
zawiodłam słowa i proste marzenia co były
do spełnienia;
no bo co tam wstać i iść na spacer,
takie proste jak drut pragnienia,
ale nie... ale skądże, wszystko stało się
odwrotne,
upośledził mnie Bóg i postawił na głowie
marzenia,
zapisałam łąki wierszami,
odłożyłam je na obok, jak niemodne
koszule,
gdy zechciałam je znów czytać, już byłam
inną kobietą,
...wynagradza Bóg, czas zapisując w
testamencie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.