Piosenka odchodzącego
Nadciąga noc. Wieczorny chłód
I wilgoć wchodzą w moje kości.
Każdy kolejny dzień starości
Przybliża mnie do Styksu wód.
Nadciąga noc. Wieczorny mrok
Spuszcza zasłonę na dnia sprawy.
Minęła rozpacz i zabawy...
Już słychać cichy śmierci krok.
Wspomnienia o minionych dniach...
Nie wiem, co mi się przydarzyło.
Czy kiedyś przyszła do mnie miłość,
Czy może była tylko w snach?
Śnieg mi oprószył dawno włos,
Zmysły i pamięć mnie zawodzi...
Niech przeżywają dzisiaj młodzi
To, czego mi poskąpił los.
Komentarze (19)
Żołnierzu, czy już naprawdę czas, by złożyć broń,
zawrzeć rozejm z przeszłością, ustępując pola
przyszłości...?
Mądry wiersz w tonie - rezygnacji?
Pozdrawiam. :)
Styksu wody, atmosfera, poczucie jakby balansu
zachowanego, niepokój przechodzi w ciszę, stałość i
milczenie... Zwątpienie odnośnie miłości urzeka.
Wiersz dobry i niekoniecznie musi odnosić się do
aktualnej sytuacji Autora, gdyby jednak... to niech
moc będzie z Tobą.
...i im poskąpi...
Takie życie, nie możesz darować co nie Twoje ale miło
z Twojej stron. Pozdrawiam cieplutko ależ miałam farta
tu zajrzeć :)