Płacz mój
Płacz mój potęgą gór
Pokarmem dla suchości świata
Przy nim wszystkie sosny
Takie malowane
Łzami w ciemności
Wykrwawiam rzęsy bez bólu
Bez namiętności też
Kąsam twe usta pastelowe
Kocimi ruchami
Nad ranem wycieram
Niewypowiedziane słowa
Spod rzęs
A wiatr rozwiewa
Z twarzy
Gałęzie płaczących
We mnie brzóz
Komentarze (2)
to październik tak otula dusze, pozdrawiam
wiersz w zamiarze obrazkowy Ładnie przedstawione
sytuacje Podoba mi się Twój wiersz:)