Płaszczyk
Pomarańczowy z laminatu
(wbrew mojej woli, łzom na przekór),
płaszczyk mi kiedyś kupił tato,
a było to w ubiegłym wieku.
W szkole nie znano rewii mody
i chociaż człowiek, jak to młody,
chciał się podobać tym i owym,
ojcu nie przyszło to do głowy.
Na nic protesty, próżne łkanie,
on moje dobro miał na względzie
i podsumował jednym zdaniem
- w tym to cię tramwaj nie przejedzie!
Komentarze (62)
świetny :)))
Świetnie napisane
Ładny wiersz:)
:) Cieszę się Beato, że podoba Ci się to co postanowił
mój tato. Po latach z sentymentem wspominam ten
płaszczyk z przeceny:) Miłego dnia.
Bardzo pragmatyczna decyzja i Autorkę tramwaj nie
przejechał czego dowodem jest powyższy wiersz:) Podoba
się bardzo, pozdrawiam:)
Dzięki valerio i Romo za poparcie decyzji taty:)
Miłego poniedziałku
Ojej, wzruszający wiersz, niby o płaszczyku, ale serce
kochającego ojca, meritum wiersza. Pozdrawiam
Krzemanko:-)
nauczy nie bać się;)
:))Dzięki Vick Thorze za komentarz, po którym jestem
uśmiechnięta:) Choć nie mam pewności, czy wypada się
cieszyć z tego co wyprawiasz pod płaszczykiem
wiersza:)
Miłego poniedziałku.
wierszyk o płaszczyku
w czasie deszczyku
dał mi do myślenia
okryję się nim
jak płaszczykiem milczenia
i pod tym płaszczem -
co się ciebie nagłaszczę..
Dziękuję Jastrzębiu i Aniu M za przeczytanie i opinie
o wierszu:) Miłego wieczoru.
Tato miał rację...mój (św. pamięci) uparł się i kupił
mi brązowy plecak, bez rączki, bez ozdób... taki
smutasek był... po latach doceniłam co oznaczają
proste plecy!
Miłość ojcowska Dobry wiersz.Pozdrawiam serdecznie.
Cieszę się karacie, że wierszyk Ci się spodobał:)
Miłego wieczoru.
Świetny wiersz! Pozdrawiam!