Plątam się bez czucia..
Bardzo chcesz..a los pęta Ci ręce i nogi..jesteś bezsilny..
Noc i dzień obok mnie..
Jak nurt rzeki płynie..
Wiele wokół dzieje się..
Ja nie słyszę,nie czuję..
Wycięty z obrazu życia..
Głosem myśli trapiony..
Plątam się bez czucia..
Jak piorunem rażony..
Wiele myśli się kłębi..
Lecz ta ważna nad nimi..
Inne jak puch gołębi..
A ta jedna zamęt czyni..
Dniem umysł przeszywa..
Drętwym głosem huczy..
Nocą w śnie się skrywa..
By świtem znowu wrócić..
Piętno w duszy wypalone..
Rani jak kolczasty pałąk..
Resztki umysłu zwęglone..
Utraconą w siebie wiarą..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.