Plener
z dachu
zwisają frędzle sopli
księżyc
przesiewa srebro
przez szczeliny
granatowych chmur
na sztaludze
płótno
z plamą czerwieni
po co czerwień
pomyślałam
wena
pognała na kolację
autor
Miroczka 1
Dodano: 2015-02-16 16:35:33
Ten wiersz przeczytano 1068 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Ciekawa refleksja, rozbroiła mnie puenta :)
Kochani, dziękuję wszystkim za odwiedziny, cieszę się,
że znowu a, pozdrawiam gorąco
Bo bez czerwieni nie ma pełni
biel w twoich wersach zabarwia się na czerwono -
refleksyjnie
pozdrawiam
Ja za weną tez zgłodniałam
Wiersz super a wena powróci :)
Pozdrawiam pogodnie :)
Lirycznie, z odcieniem humoru
i refleksji.
Bywa, że wena umyka, w połowie obrazu czy wiersza, ale
wraca:)
Fajnie, obrazowo i ciekawie.
Pozdrawiam. Dziękuję za odwiedziny.
"Przerwa!"
Głodna wena nic by "nie domalowała":)
Podoba się obraz, pozdrawiam!
ładne tajemniczo ...z kim ona pobiegła na tą kolację
jeśli z tobą to OK:-))))
pozdrawiam - dziękuję za miłe słowa :-)
Bardzo fajnie,no i ta puentka...
Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawe masz te swoje wiersz-mini:)))
Wena zasłużyła na dobrą kolację :)) Pozdrawiam :)
fajny wiersz wena zgłodniała i na kolację pognała
Pozdrawiam serdecznie:))
bardzo obrazowo napisałaś:) pozdrawiam:)