"płonąca żyrafa"- wariacja
szuflada na członki
na mrzonki
myśli nieczyste
osobna na czarne
i czasy bezmyślne
a potem zaraz jak wystrzał
jak rozkaz segreguj
znój gnój skarpety
dni i noce w łóżku rozgrzebane
nieskonsumowane przed świtem
więc obsesje paniki
schody i niewygody
autobusy tramwaje na nich numery
parzyste lub nie
tacy jesteśmy poukładani
książki tematycznie bądź autorami
serce po lewej
wątroba po prawej
tacy wielcy a rozbiorą nas podstępem
bez walki
ze wstydu
buty i uległości
z mięśni kości i krągłości
z krzywizn wszelakich
i staniemy nadzy modląc się o ogień
i ogień nas spali
szkielety i szuflady
członki i mrzonki
dźwięki do których tańczymy
od dawna nie są muzyką
Komentarze (3)
ludzie najczęściej niestety są w rękach innych, nie są
sobie żaglem i okrętem, niestety...
BDB wiersz, a tytuł budzi skojarzenie z S.Dali, no cóż
myślę, że świat jest pełen surrealistycznych obrazków.
Dobrej nocy życzę i udanego nadchodzącego tygodnia:)
Smutno, mrocznie i przerażająco...wiersz odbiera
nadzieję...może jednak nie wszyscy jeszcze dali się
poukładać jak marionetki...
Pozdrawiam :)
nie jestem poukładana- szkoda mi na to czasu.