Plotąc i owijając
Z sentencją wkradłeś się w jej dni
Udając rezerwę kładąc nacisk
Na jej słowa swoje banalnie rzucając
Plotąc z wikliny komplementy którymi
Karmisz ją co dzień by żyła dla kogoś
Niech żyje z przekonaniem głębi uczuć
Niech myśli niech ma nadzieję głupią
Przekroczyłeś mimochodem próg
Wpuściła cię i teraz nie umie już
Wyprosić nabrudziłeś a ona będzie
Sprzątać naniesione błoto kiedy sam
Zrozumiesz i pójdziesz naturalnie
Bez przepraszam bez skruchy
z przekonaniem o swej świetności
bo przecież umiesz ładnie owijać
w bawełnę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.