Po bitwie
---Mojemu Mareczkowi---
Tam, gdzie kiedyś
kochaliśmy sie w strachu
Tam, gdzie trawa
całowała się z niebem
Wyrosły krzyże podlewane krwią
Horyzont zginął w zachodzie...
Tam, gdzie szeptałeś
do ucha marzenia wierszem
Tam, gdzie spotykały się
chmury z mrocznym odbiciem
Tysiąc świec zabłysło na mogiłach
Wzgórze spłoneło w purpurze...
Tam, gdzie dotykałeś mnie
po raz pierwszy i ostatni
Tam, gdzie słońce podglądało
naszą grzeszną rozkosz
Ból wylał rzeki płynnych ciał
Miecze przybiły Niebo do Piekieł
Ptaki umilkly...
Las powtarza jęki i krzyki
Wiosna umarła...
Łany zbóż zostały przyćmione śmiercią na
wieki
Nadzieja na cokolwiek uciekła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.