Po błękitnym szedłem niebie...
Po błękitnym szedłem niebie,
pieszcząc wzrok w obłoków puchu.
Dokąd szedłem po co - nie wiem,
marzeń niosłem garść okruchów.
Słońce mnie pieściło blaskiem,
złotych strug kaskadą.
Wiatr rozwiewał chmury jasne,
co płynęły tak niemrawo.
Posłuchałem ptaków śpiewu,
co nad nieboskłonem płynie.
Wdzięczny uśmiech dałem niebu,
pod gwiazd baldachimem.
I płynąłem wiatru tchnieniem,
po cudnym błękicie.
Bogu w duszy dziękczynienie,
składając za życie...
Andrzej Tomasz Maria Modrzyński
20.05.2011r.
Komentarze (15)
Z twojego wiersza spływa na mnie refleksyjny nastrój i
rozmarzenie,przyjemnie się czyta:)
błękit nieba to złudzenie
powstałe przez światła rozszczepienie
na niebieskim zakresie widma tlenu -
barwa przyjemna, nie wiedzieć czemu
Lekko, rytmicznie i bardzo romantycznie, można się
rozmarzyć:)
Wzruszasz serca ciepłem i dobrocią.Piękny romantyczny
Twój "motyl".Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
Miło mi się czytało twój wiersz.
Podoba mi się.Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za miłe komentarze i opinie :)
Pozdrawiam.
jest za co dziękować
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie romantycznie.Pozdrawiam.
Ładnie, romantycznie:)Troszkę można by dopieścić -
wyrównać sylaby, było by jeszcze lepiej:) Ale ok:))
Pozdrawiam:)
Wspaniały stan, gdy w sercu tylko dziękczynienie za
całe to odczuwane piękno..
Wtedy coś w środku śpiewa i gdzieś wiedzie, nie
wiadomo dokąd..
Piękny wiersz którym oddycham.
Pozdrawiam Gladiusie.
piękny wiersz pozdrawiam mistrza :)
Ładny, nieregularny wiersz.
Romantycznie, ladnie:)
piękny ... moje klimaty ...
pozdrawiam:-))))
Romantyczny i zarazem w podziękowaniu wiersz dla Boga
, pozdrawiam :)