Po cóż mówiłeś, że kochasz?
Nic już nie rozumiem!
Po cóż mówiłeś, że kochasz?
Kiedy inaczej było.
Po cóż mówiłeś, że kochasz!
Kiedy twarz w inną stroną odwracasz.
Po cóż mówiłeś, że kochasz?
Kiedy wolisz z kim innym przebywać!
Kiedy pragnisz mej krzywdy!
I chodź bólu tyle....
To nadal myślę o Tobie!
Pamiętam wiele chwil pięknych.
One jeszcze bardziej ranią!
Bo nie wiem kim jesteś!
Powiedz, dlaczego?
Zrób coś dobrego w życiu!
Prawda zawsze była Ci obca....
Chodź krzywdy tyle....
Chodź wiem, że nadal kocham!
Odejdę, tak zrobić muszę.
Nic mnie już tu nie trzyma.
Chyba, że dom, rodzina.
Po cóż mówiłeś, że kochasz?
Kiedy odchodzę teraz!
Na zawsze już i nigdy nie wrócę!
Po cóż mówiłeś, że kochasz?
Kiedy kto inny Twym światem.
Światem Twym..
Mój już niedługo zbuduję.
Żegnaj i powodzenia!
Dla niej....
Tej, która zostanie zraniona!
Komentarze (3)
Wiersz jest dość interesujący, ale blędów w nim trochę
- "Po cóż mówiłeś, że kochasz?", to pytanie przecież.
Wykrzyknik może też pozostać, żeby uwydatnić przekaz.
I ten okropny błąd ortograficzny!
Przykre jest to że kochasz a on nie kocha,miłość jest
nie raz bolesna i niesprawiedliwa.Tak ciężko sercu.Nie
poddawaj się trafisz na takiego faceta co zakocha sie
w Tobie do szaleństwa.I wiersze o miłości w smutku
pisane już nie będą.
smutny wiersz o rozstaniu, trzeba poprawić błąd w
tytule i pięć razy w tekście, ostatni wers daje do
myślenia :)