po czasie
bolało
czułość wciąż omijała
na pierwszym planie
sprawy rodzeństwa
nie narzekałam
a pchając biedę
zagryzłam zęby
życie bez klosza
czyni silniejszym
trach
wózek stanął
odpadło koło
bezradność sznurem oplata ręce
nagle telefon
łza z oka spływa
cicha serdeczna
dostrzegli wreszcie
autor
Celina Ślefarska
Dodano: 2016-10-13 11:23:01
Ten wiersz przeczytano 786 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (30)
Czasem nie ma komu w trudnych sprawach pomóc
Samo życie...
Docierający przekaz...
+ Pozdrawiam :)
b.dobry wiersz, coś dla mnie, bo też jako ta
starsza... wiadomo, czasami odzywał się żal, ale
człowiek hardział :) demona ładnie skomentowała Twój
wiersz, podpisuję się pod nim i pozdrawiam.
Refleksja z głębi mojego serca.
Życie bez klosza nie jest uslane różami a może jest
lecz różami dużymi kolcami. Pozdrawiam
za denoną ..i tu jest racja .. Ci silni też potrzebują
wsparcia ..
Dobry temat.
Nasze dzieci chyba mniej zahartowane niż my
-rodzice.Ale,zeby nie przedobrzyć...
Re januszek- sprawiedliwiej byłoby:
W dni parzyste i nieparzyste dzielić samochod:)
Bardzo wymowny wiersz , cieszę się że kończy się
dobrze . Pozdrawiam serdecznie :)
wartość rodziny doceniamy w chorobie
bez rodziny, strach chorowac... dobrze, ze masz wokol
bliskich:)
Świetna refleksja
Dobrze, że dostrzegli...
Serdeczności :)
Pozdrawiam Celinko wiersz bardzo dobry, a kółko się
naprawi!
Dobry wiersz z refleksją.
Pozdrawiam Celinko