po-daniu do stołu...
onej jedynej
czasem od bezsilności aż mdli
zamęczyli szarością jak tylko potrafią
obraz w lustrze prócz codziennej łzy
pomarszczony jak przejrzały kalafior
mówisz z nadzieją kalafior to kwiat
kwiatem przecież zawsze być warto
kiedy mówisz zakwita mój świat
proszę zostań mą bułką tartą
popławimy się w maśle odszukań
swą nagością lekko spłonieni
na patelni życia los kucharz
w jedno mnie i mą bułkę zamieni
autor
z nick-ąd
Dodano: 2008-02-06 06:38:00
Ten wiersz przeczytano 597 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Apetycznie:)
pomysł kulinarny ...ale ciekawie podany...
Pierwsza zwrotka faktycznie...nie zapowiada
kulinarnego dania:)))Trochę wybiłem się po niej z
rytmu powagi, ale wiersz jest ok:))
Ciekawy pomysł,lekko mnie zaskoczył Twój wiersz:)kiedy
zaczęłam czytać myśl moją zamotał "kalafior",ale
podoba mi się:))
jest w tym pewien pomysł kulinarny :) ;
ta zwrotka nie pasuje do reszty, zbyt odstaje -
'czasem od bezsilności aż mdli
zamęczyli szarością jak tylko potrafią
obraz w lustrze prócz codziennej łzy
pomarszczony jak przejrzały kalafior";
zmień ją a będzie ciekawiej;
wiersz powyżej beja;l