po a nawet między
między kolejnymi zmianami pościeli
łatwo marzną wdowy po żyjących mężach
wciąż wspominają jak zeszłej niedzieli
czas się nadymał i na skroniach tężał
i piec darmo trzeszczał i puste talerze
zerkały na placek spęczniały od śliwek
zegar powątpiewał ilością uderzeń
czy one potrafią być jeszcze szczęśliwe
czy może to szczęście to tylko tak sobie
wydumały babki spisując gawędy
i przestrzegały spod przymkniętych
powiek
by darowanemu nie zaglądać w zęby
między kolejnymi wymianami liści
wiewiórki chowają po dziuplach orzechy
czy my już kiedyś szczęśliwi byliśmy
czy to tylko były zwyczajne uśmiechy
Komentarze (6)
Przyznaję, że wiersz robi wrażenie... inny, niż
wszystkie.
przepiękny wiersz, jestem pod wielkim wrażeniem, te
żyjące wdowy, jakież to prawdziwe, przyjmij moje
wielkie brawa
Dobrze napisany ma w sobie melancholię i mądrość
życiową bo jakże wdowy być mogą szczęśliwe mając
żyjących mężów jak to Autor pisze czy to szczęście czy
tylko uśmiechy były? Podoba mi się wiersz Dobre pióro
Na tak!
Jestem poruszona Twoim wierszem, a wdowy po żyjących
mężach mną wstrząsnęły. Zrobiłeś/łaś wrażenie! +
Pewnie to byly jednak usmiechy szczesliwe...pozdrawiam
Optuję za zwyczajnymi uśmiechami. Wiersz mistrzowski!