po prostu babcia 2
ona
wstawała przed świtem
moje okna ubierała w złoto
gdy niebo wkładało królewską koronę
na dzień dobry
ja
nie zdążyłam dolecieć
gdy zamykała życie
pod zmęczonymi powiekami
by ubrać je na czas
w diadem pocałunków
teraz
pocę się olejkiem wstydu
nie podchodzę do okna
boję się zamazać jej odciski palców
na parapecie mojego życia
autor
nadzieja-speranza
Dodano: 2010-08-13 14:21:03
Ten wiersz przeczytano 519 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
wiersz ciekawy z morałem
Piękne metafory :-)
Wiersz rewelacja. Metafory pierwsza klasa.
Piękny.
Brak słów
Pozdrawiam