Po Taize 2011- Moc
"Po Taize 2011- Moc". 21.07.2011.r.
czwartek 12:20:00
Po Taize 2011- Moc,
Ta moc, która we mnie wstąpiła
Nadal pozostaje
I bardzo dobrze,
Niechaj pozostanie.
Tam w Taize
Spotkałem znajome twarze,
Niektóre rok wcześniej poznałem,
Inne jakby wyśnione,
Czy też deja vi.
Otworzyłem przed Bogiem
Naprawione swego serca drzwi
By godnie do swego serca
I swej duszy
Przyjąć Bożą dobroć i Boże Miłosierdzie.
Po Taize 2011- Moc,
Moc spojrzeń, moc wzruszeń i poruszeń.
Uśmiechnięte buzie od ucha do ucha,
Taki napój dla ciała
I taki nektar dla serca.
W Taize moc jest na każdym kroku
A zwykła szarość
Zmienia się w morze radości
A ocean życzliwości i ludzkiej dobroci,
Mimo pewnych wyjątków
Daje siłę, daje moc
By wyzbyć się wszystkich
Czarnych chmur z duszy
I wszelkie czarne myśli z umysłu.
A nabyć wiary do przenoszenia gór,
Bo za plecami ma się
Wspaniałych ludzi najtwardszy mur,
Mur z Miłości zbudowany.
Komentarze (3)
Dzięki za wspaniałe wiadomości!
Sorki ale sądzę że zbudowany z "Miłości ..." to mur
od murowania a nie "mór" od pomoru.
zmieniła bym - i taki nektar dla serca- na i taki
nektar dla ducha- poza tym ja już nie wiem czy chodzi
o mur jako przeszkodę, jest błąd radzę poprawić ten
wiersz
Amor - Ty to luzak jesteś :)Wiersz i owszem
optymistyczny, ale niestylistyczny.A jeśli "mór" x 2
nie kłuje Cię w oczy , to chyba czas najwyższy wybrać
się do okulisty.Pozdrawiam :)