po zachodzie o lekkim...
kiedy przestajesz widzieć swój cień
staję się eteryczna
i unoszę w tobie jak oddech
raz w górę raz w dół..
kiedy jest ciemno dmuchawcem jestem
trzymasz mnie w dłoniach a ja
przy najlżejszym powiewie
rozdzielam się na (pro)porcje
kiedy mrok dookoła zabłąkanym liściem
lokuję się w twojej kieszeni i chociaż
jesień odchodzi
wilgocią przyjmuję twój dotyk
noc nadchodzi
budzi ukryte ego
autor
jedyna
Dodano: 2013-02-18 09:22:45
Ten wiersz przeczytano 1395 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
pięknie opisałaś bravo podoba mi się + pozdrawiam ;))
Ładny wiersz piękne metafory...miłego dnia:)
i wcale nie jesteś jedyna, która twierdzi że to się
robi "raz w górę raz w dół" i że "dmuchawcem jesteś" -
zażartowałem...a tak poważnie to bardzo romantyczny
wiersz...
Noc odkrywa, co nie widoczne za dnia... Serdeczności.
Wiersz przyprawiony pięknymi metaforami:)Pozdrawiam.
Ciekawie przyprawiona miłość w dobre dodatki
poetyckie. Nieźle się czyta.